Nowy wyrok dla Mariusza Kamińskiego

Zanim upadł rząd Ewy Kopacz, sąd zdążył zająć się sprawą Mariusza Kamińskiego uznając go winnym przekroczenia uprawnień i wydając surowy wyrok. Kilka miesięcy później prezydent Duda zastosował wobec skazanego prawo łaski. Weszło to do kanonu postępowego myślenia jako przejaw łamania prawa i konstytucji. Słusznie? Otóż chyba nie bardzo, bo zobaczmy, co mówi artykuł 139 Konstytucji RP:

Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.

To wszystko. Nie ma tu ani słowa o niestosowaniu prawa łaski wobec osób skazanych w pierwszej instancji. Ergo, prawo nie zostało złamane. Sąd Najwyższy orzekając w maju 2017 roku, że Andrzej Duda nielegalnie ułaskawił Mariusza Kamińskiego, wykazał się swobodnym podejściem do prawa.

Kamiński został skazany nieprawomocnie, jednak żaden artykuł prawa czy konstytucji nie zabrania ułaskawienia kogoś takiego. Wyrok sądu rejonowego w sprawie Kamińskiego (3 lata bezwzględnego więzienia za rzekome nadużycia władzy przy rozpracowywaniu afery gruntowej) był skandaliczny, czego osoby mówiące o łamaniu prawa nie biorą zupełnie pod uwagę, choć być może na wieść o wyroku same chwytały się za głowę.

Powszechnie wiadomo, czym była afera gruntowa. Sprawcy tego przestępstwa zostali ujęci i osądzeni. Jeden z nich przyznał się do winy, dlatego otrzymał tylko karę grzywny, drugi nie przyznał się i został skazany na 2,5 roku więzienia. Wychodzi na to, że Kamiński dostał swoje 3 lata odsiadki za doprowadzenie do wydania tych wyroków. I teraz wierz tu, człowieku, w zapewnienia obozu postępu, że wymiar sprawiedliwości nie wymagał żadnych reform, nawet odpolitycznienia.

Duda kierując się konstytucją, literą prawa i zdrowym rozsądkiem ułaskawił Kamińskiego. Rzecznik Sądu Najwyższego po ogłoszeniu majowego orzeczenia powiedział: Tego aktu łaski nie ma. Ale chyba jednak był, skoro Kamiński 8 lat po ułaskawieniu, a konkretnie do 27 listopada 2023 roku, wciąż sprawował obowiązki ministra.

Po ustaniu protestów z powodu ułaskawienia o wznowieniu tej sprawy długo nie było słychać. Mogło to wskazywać na milczące pogodzenie się postępowo zorientowanych środowisk prokuratorskich i sędziowskich z zaistniałym stanem rzeczy. Teraz już wiemy, że postępowi prokuratorzy i sędziowie ani myśleli się pogodzić.

Gdy do sądu wkracza polityka, wymiar sprawiedliwości przestaje działać normalnie. Kamińskiego w majestacie prawa próbowano wyrokiem 3 lat więzienia i 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych wykluczyć z polityki. To się nie udało, przyszło więc czekać na sprzyjający moment, by znowu spróbować go posadzić i skasować jako polityka.

Ten moment nadszedł 20 grudnia 2023 roku ręka w rękę z nową władzą, która nastała 13 grudnia. Tym razem wyrok skazujący nie wiadomo dlaczego opiewał tylko na 2 lata więzienia i 5 lat szlabanu na pełnienie funkcji publicznych. Marszałek Hołownia dorzucił do tego wygaszenie mandatu poselskiego. Tu automatycznie nasuwa się pytanie, a nawet dwa pytania. Po co w ogóle wybierać posłów, skoro można ich ot tak, po prostu, wygasić? Może jeden Hołownia wystarczyłby za cały Sejm?

W związku ze zmianą wymiaru kary prezydent Duda w zasadzie powinien po raz drugi ułaskawić Kamińskiego. Wtedy znowu mógłby być oskarżany o łamanie prawa i konstytucji. Może o to z tym obniżeniem wyroku chodziło, o sprowokowanie Dudy? Chyba jednak nie warto zbytnio przeceniać inteligencji brukselczyków. Obniżyli wyrok, bo liczyli, że Polacy odbiorą to jako gest dobrej woli. Albo po prostu przez nieuwagę.

Ostatnio zresztą wypłynęła jeszcze jedna historia, też rzucająca snop światła na mentalny stan tego środowiska. W przestrzeni publicznej stanęło mianowicie pytanie. Co jest ważniejsze, ustawa czy uchwała? Okazuje się, że uchwała. Starzy posłowie wyprodukowali ustawę, którą nowi posłowie unieważnili zwykłą uchwałą, bo kogoś ogarnęła chęć przejęcia TVP. Uchwałę wprowadzali w życie silni mężczyźni. Czy tak się godzi? Godzi się. Przynajmniej do chwili, gdy Bruksela orzeknie inaczej.

7 myśli w temacie “Nowy wyrok dla Mariusza Kamińskiego

  1. Kamiński od 2015 r. nadzorował służby jako ich koordynator, a od 2019 r. był ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Wąsik na każdym z tych stanowisk był jego zastępcą.
    W2006-2007, kiedy obaj pełnili funkcje szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. To właśnie wtedy CBA przeprowadziło operację specjalną, w ramach której chciano wręczyć kontrolowaną łapówkę Andrzejowi Lepperowi, którego podejrzewano o to, że załatwia odrolnienia ziemi na Mazurach.
    Nigdy to się nie potwierdziło, nie doszło również do wręczenia pieniędzy.
    Za to w 2009 r. prokuratura wniosła akt oskarżenia przeciwko Kamińskiemu i Wąsikowi, w którym zarzuciła im oraz dwójce ich podwładnych z CBA m.in. podżeganie do korupcji, fałszowanie dokumentów i wyłudzanie zgód na prowadzenie inwigilacji.
    A teraz pytanie prywatne
    Gdyby tak Twój sąsiad doniósł na Ciebie do Prokuratury podrzucając /na Ciebie /sfabrykowane ,sfałszowane dowody Byłoby to OK
    To by się godziło??

    Polubienie

  2. Czym jest abolicja, a czym ułaskawienie?
    Autor nie musi, ale prezydent po doktoracie z prawa powinien wiedzieć. Powinien też odróżniać takie pojęcia jak normy prawne czy zasady prawa od przepisy prawa.
    O błędnej interpretacji pewnej łacińskiej maksymy o lex specjalis, którą pisowcy ostatnio wciskają swoim wyznawcom, tylko napomykam. Nie trzeba studiować prawa, wystarczy zerknąć do wiki.
    Pomyślności.

    Polubienie

  3. @wiesiek
    „To by się godziło??”

    Zależy. Miłej końcówki świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

    Polubienie

  4. „Kamiński został skazany nieprawomocnie, jednak żaden artykuł prawa czy konstytucji nie zabrania ułaskawienia kogoś takiego.”
    Ciesze sie ze jesteś jednomyślny z wypowiedzi z byłym panem prokuratorem PRL za zasługi „w szerzeniu” odznaczanym
    „Nie ma przeszkód, aby zastosować akt łaski w postaci abolicji indywidualnej wobec osoby niewinnej, której zostały już postawione konkretne zarzuty, bądź wobec osoby, wobec której zapadł wyrok, ale jeszcze nieprawomocny” – mówił sędzia Stanisław Piotrowicz prezentując ustne uzasadnienie.
    „Brak tych kryteriów oznacza, że nie istnieją żadne ograniczenia w zakresie stosowania prawa łaski, a prezydent może realizować własną politykę, w tym także kierować się współczuciem wobec ułaskawionego” – mówił sędzia Piotrowicz.
    „prezydent RP może skorzystać z prawa laski w każdym czasie bez konieczności wyczekiwania na wypełnienie się wszystkich formuł przewidzianych w procedurze karnej”. „Prezydent posiada pełną swobodę w stosowaniu tego prawa, nie ma obowiązku uzasadniania aktu łaski, a wydany akt jest ostateczny, trwały i niewzruszalny; dla swej ważności nie wymaga nawet zgody osoby ułaskawionej” – powiedział sędzia Piotrowicz.
    W Konstytucji RP ułaskawienia bezpośrednio dotyczy natomiast tylko jeden przepis. Zdecydowanie szersze, choć także dalekie od zupełności i poprawności, są uregulowania zawarte w rozdziale 59 Kodeksu postępowania karnego.
    Z drugiej strony prezentowany jest w piśmiennictwie pogląd, zgodnie z którym „ułaskawienie może dotyczyć wyłącznie osób prawomocnie skazanych (art. 560 § 1 k.p.k., w którym mowa o ułaskawieniu skazanego)
    Ale kto by tam przejmował sie takim bzdetami jak Konstytucja czy KK.gdy głos zabiera taki autorytet, były prokurator PRL niejaki Piotrowicz Nieprawdaż?
    Acha i jeszcze”precz z Komuna”

    Polubienie

  5. Art. 560. KPK
    Podmioty uprawnione do wniesienia prośby o ułaskawienie
    § 1.
    Prośbę o ułaskawienie SKAZANEGO może wnieść on sam, osoba uprawniona do składania na jego korzyść środków odwoławczych, krewni w linii prostej, przysposabiający lub przysposobiony, rodzeństwo, małżonek i osoba pozostająca ze skazanym we wspólnym pożyciu.
    Rece opadają na takie zrozumienie prawa
    Prośbę o ułaskawienie może wnieść SKAZANY i reszta
    A Mariusz K nie był jeszcze…… skazanym

    Polubienie

Dodaj komentarz