Oznaki słabości

Wszystkie niezależne – od opinii publicznej – media zachwycają się koncertowym jakoby posunięciem premiera Tuska, który wezwał polityków PiS do otwartych debat telewizyjnych.

„Premier zdaje sobie sprawę z mizerii intelektualnej PiS i dlatego może śmiało, z otwartą przyłbicą, takim kadrom, jakimi dysponuje PiS, rzucić wyzwanie” – triumfuje na łamach „Gazety Wyborczej” politolog Kazimierz Kik, były działacz Związku Młodzieży Socjalistycznej, członek PZPR w latach 1970–1990, lektor KC PZPR w 1981 roku, współzałożyciel (w 1990 roku) i wiceprzewodniczący Polskiej Unii Socjaldemokratycznej, którą zaraz opuścił – w proteście przeciw udzieleniu przez Tadeusza Fiszbacha poparcia dla kandydatury Lecha Wałęsy na stanowisko prezydenta RP – żeby już w roku 1992 współtworzyć Unię Pracy, którą jednak także opuścił, przytomnie wstępując w 2001 roku do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, od którego zresztą też się tymczasowo odseparował, by jeszcze przytomniej przystąpić w roku 2007 do komitetu honorowego Platformy Obywatelskiej, a w roku 2009 kandydować do Parlamentu Europejskiego z listy Porozumienia dla Przyszłości. Kandydatura niestety nie przeszła i czas był już najwyższy, żeby wrócić w objęcia PO, co dzięki gościnnie otwartym łamom GW w 100% się udało. Ufff…

W przynależności do PZPR i w byciu lektorem KC oczywiście nie ma nic złego, podobnie jak w byciu w honorowym komitecie PO. Tegośmy się już od „Gazety Wyborczej” wszyscy nauczyli na piątkę i obudzeni o trzeciej w nocy możemy recytować jak paciorek, że generał Kiszczak jest człowiekiem honoru. Chodzi mi o coś zupełnie innego, a mianowicie o to, czym naprawdę są genialne posunięcia takich polityków jak Tusk i zachwyty takich politologów jak Kik.

Otóż moim zdaniem tego rodzaju koncertowe zagrania, jak te w trójkącie GW, Tusk i Kik, są niczym innym, jak oznakami słabości. Historia nieraz już pokazała, że ci, którzy są pewni swego, zazwyczaj nie domagają się debat. Nie domagali się ich biegnąc na prezydenta silni duchowo Bush i Obama, natomiast błagali o nie John Kerry, Al Gore, Hillary Clinton i John McCain, gdy podczas swych kampanii prezydenckich zaczęli wyczuwać, że poparcie dla nich słabnienie. Wszyscy czworo sromotnie przegrali. Dlatego ja słysząc, jak Tusk śpiewa na tę samą błagalną nutę, a GW jeszcze mu podbija bębenka, zaczynam na serio się niepokoić o losy wyborów i sam mam ochotę zaśpiewać: Boże chroń Tuska i Polskę.

 

3 myśli w temacie “Oznaki słabości

  1. Jurku Cedro, oj nie ladnie mieszac Boga w polityke.

    Ale skoro juz to zrobiles, ciekawi mnie dlaczego Bog mialby chronic Tuska.

    Czy nie wolalbys zeby tenze Bog spowodowal demokratyczne wybory w PO. W wyniku ktorych najlepiej wykwalifikowany partyjniak PO zaostaje szefem parti. A powinna to byc osoba posiadajaca co najmniej doktorat w ekonomi i finansach publicznych, poparty co najmniej doktoratem w zarzadzaniu i dalej poparty co najmniej 20 latami stazu pracy na znaczacym stanowisku w duzej korporacji krajowej lub miedzynarodowej. Plus znajomosc co najmniej jednego zachdniego jezyka rowniez by sie przydala.

    Czy Bog od ktorego domagasz sie by chronil Polske nie powinien czegos takiego spwodowac. Przeciez byloby to w najlepszym interesie Polski. To bylby premier z prawdziwiego zdarzenia na miare 21 wieku i polskich ambicji jako nowoczesnego panstwa. Od takeigo przywodcy moglibysmy sie spodzieac rzetelnej pracy. I nie musielbysmy sie wstydzic.

    Kiedys spytalem sie jednogo z obywateli zachodu dlaczego tak szaleja z powodu Walesy. Odpowiedzial mi bez namyslu ze glupkiem latwiej manipulowac. A od elektryka do historyka niewielka roznica. Krytykowany za brak wyksztalcenia Lepper byl technikiem rolnictwa ale nawet on nie zatrudnilby historyka na swoim gospodarstwie. W jaki wiec sposob historyk ma kierowac krajem ?

    Tusk i kolesie historycy Komorowski, i Szczetyna marnuja swoje talenty w polityce. Powinni wyprobowac swe kwalifikacje na wolnym rynku. Przeciez oni kochaja wolny rynek.

    Polubienie

  2. Axiom1 – Jesteś bardzo wymagający. Chcesz, żeby w Polsce (i na całym zresztą świecie) były bezpośrednie wybory na każde stanowisko, jak we wspólnocie rodowej, i jednocześnie domagasz się, żeby naczelne funkcje pełniły osoby z doktoratami w zarządzaniu, których za czasów wspólnoty nie było. Sorki, żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku i pewne rzeczy trzeba wypośrodkować. Zamiast wyborów bezpośrednich, mamy demokratyczne, zamiast fachowców u steru, mamy dyletantów. I jak tu, w takiej sytuacji, nie mieszać Boga w politykę?

    A trochę poważniej mówiąc, nasiąkłem już na tyle retoryką wykształciuchów, że w żadne lepsze scenariusze niż Tuskowe nie wierzę. Żyjemy w Polsce, gdzie normą jest bylejakość i zwykła roszada polityczna niczego nie zmieni. Pod PiS-em może nie byłoby gorzej, ostatecznie za dwuletnich rządów tej partii wzrost mieliśmy w granicach 7%, a bezrobocie na poziomie 10%, ale wróciłoby awanturnictwo teczkowe i na dobre zaczęłaby się wendeta na tle Smoleńska, czego Polsce absolutnie nie życzę, sobie też, bo jeszcze dzisiaj mam kłopoty ze słuchem nadwyrężonym od niebotycznego kwiku elit umoczonych po szyję we współpracę z SB, za którą PiS zarzynał je tępym nożem i za Chiny nie mógł dorżnąć. Kaczyńskiego i Ziobry na nic innego nie stać. Oddadzą gospodarkę w ręce jakiegoś ledwo, ledwo fachowca, tak samo jak Tusk, lecz poza tym po swojemu w każdej sprawie będą szli na noże, a w takiej atmosferze nic dobrego w Polsce nie wyrośnie, prędzej już pod nudnym Tuskiem.

    Polubienie

  3. Z dyskusji w Polityce
    „Dyktator Donek Tusk na zadno stanowisko publiczne nie zostal wybrany w demokratyczny sposob. Wladze wycwaniakowal i wymanipulowal. Jest dyktatorem absolutnym, kontroluje rzad, Sejm, Senat i Kancelarie Prezydenta. Wycwaniakowal wladze i nie potrafi jej uzyc dla dobra kraju. Bo nie ma elementarnych kwalifikacji przywodczych.

    Pozycja z ktorej dyktator Donek zaatakowal to oczywiscie ta pozycja szefa parti. Zostal ‚wybrany’ w lipcu 2010 (ponownie) bedac jedymnym kandydatem (ponownie). Wygral w ‚cuglach’. Glosowac na niego (jedynego kandydata) mogla tylko waska klika ktorych sam upowaznil do glosowania. Innych kandydatow nie bylo. Osoby z aspiracjami i ambicjami przywodczymi sa systematycznie wyrzucane z partii. Bo Donek musi byc najlepszy i musi sie czuc niezagrozony. 98.5% czlonkow PO nie mialo prawa glosowac w wyborach na swego szefa. !!! A placa skladki i haracz i podatki z ktorych PO jest rowniez finasowana. (co za demokracja partyjna, nie z tej Ziemi)

    Wybory na szczeblu krajowym to jeszcze wieksza szarada. Format wyborczy jest zniewaga ludzkiej godnosci. Wyborca nikogo nie wybiera ani nie odwoluje ani nie rozlicza. Wyborca jest wykastrowany i nie ma elemetarnego przedstawicielstwa w systemie sprawowania wladzy.”

    Cedro, Oto twoja Polska i dyktator Donek. I Bog mialby to chronic ?

    W Polsce przeprowadzany jest unikalny eksperyment. Debile rzadza i wychowuja spolecznestwo na tle ktorego chca wygladac na inteligencje.

    I to widac. Swiadomosc polityczna przecietnego polaka to zero, pomimo internetu, pomimo otwarcia na swiat, pomimo czlonkostwa w Uni. Przecietny polak czyta 10 razy mniej od przecietnego niemca. A rozumie natepne 10 razy mniej.

    Polubienie

Dodaj komentarz